Oko w oko ze złością

Złość to emocja w pełni naturalna, adaptacyjna, która wiąże się ze wzburzeniem o różnym nasileniu i mieści w sobie dużą dawkę energii. W latach 70-tych ubiegłego wieku, amerykański psycholog Paul Ekman zauważył, że złość podobnie jak inne emocje jest uwarunkowana biologicznie oraz uniwersalna dla ludzi niezależnie od kultury, w której byliśmy wychowywani. 

Charakterystykę złości dopełnia to, że jest ona wzbudzana szybko, powstaje niezależnie od naszej woli, trwa relatywnie krótko i podobne są fizjologiczne wzorce jej wyrażania. Jak podkreślają i szeroko informują psycholodzy, nie jest to ani dobra ani zła emocja w swej istocie, natomiast odgrywa ważną rolę w równowadze emocjonalnej. 

Ile złego w złości?

Skąd jednak przekonanie, że „złość jest zła”? 

Emocje, w tym także i złość, przeżywane są na poziomie subiektywnego odczucia psychicznego i fizycznego. Im silniejsze jest pobudzenie fizjologiczne, tym trudniej zapanować nad ekspresją emocji. Kolejny aspekt, to reakcje innych na nasze zachowanie, gdyż złość generuje najczęściej lęk, strach, uległość lub też odpowiedź w postaci złości. W konsekwencji budzi się poczucie zagrożenia, które powoduje odruchowe unikanie takich konfrontacji lub wręcz przeciwnie, otwarte wejście w konflikt. Z kolei złość wyrażaną przez dzieci, dorośli odbierają jako wyraz buntu, nieposłuszeństwa i w prostym mechanizmie reagowania zazwyczaj sięgają po kary. Stąd w toku procesu przystosowania się do życia społecznego, staramy się eliminować jawną ekspresję tej emocji, traktowanej jako niepożądaną, a nawet zakazaną. Oczywiście nie oznacza to, że złość znika, a wręcz przeciwnie, niepoddana właściwemu procesowi kształtowania, przybiera postać niszczącą w swoim przebiegu i znajduje ujście w postaci autoagresji lub niekontrolowanych napadów złości wobec otoczenia. Po wybuchu złości niejednokrotnie pojawia się poczucie winy lub wstydu, które pogłębiają dyskomfort i dorzucają negatywnego balastu do złej reputacji złości. 

ZŁOŚĆ jako ważny i potrzebny drogowskaz

Zazwyczaj to impuls uruchamia złość, która napędza myśli oraz ciąg reakcji fizjologicznych organizmu, a następnie pojawiają się zachowania wynikające z wyuczonych od dzieciństwa wzorców reagowania. Główną funkcją złości jest informacja o naruszeniu osobistych granic, reakcja na niepowodzenie, utratę kontroli, niezgodność z oczekiwaniami. Z punktu widzenia biologii pełni funkcję obronną dla przeżycia, integralności organizmu, bądź ochrony ego. Złość specyficznie zabarwia obraz postrzeganej rzeczywistości, przygotowując do działania, z czego wynika funkcja energetyzująca uruchamiająca w naszym organizmie postawę „walcz lub uciekaj”, która występuje również po wpływem strachu. Istnieje całe spektrum nasilenia złości od lekkiej irytacji, aż po stan skrajnej wściekłości. Wszystko po to, abyśmy zyskali energię do zmiany niekorzystnych warunków, do obrony własnych praw, terytorium, a w efekcie do jak najszybszego wyjścia z niekorzystnej sytuacji i znalezienia rozwiązania. Przypływ złości rozpoznajemy po objawach fizjologicznych, gdyż doświadczamy napięcia mięśni, przyspieszenia tętna i oddechu, wzrasta ciśnienie krwi, a czasami odczuwamy też ucisk w żołądku, zaciśnięte gardło czy drżenie rąk i mimowolnie zaciskają się pięści. Istniej tu pewna pułapka. Wzrost stężenia adrenaliny, jaki często towarzyszy wybuchowi złości, może być przyjemny, zwiększa fizyczną siłę, poczucie mocy, a wydzielające się endorfiny jeszcze bardziej zwiększają przyjemne doznania. Jest to jednak zjawisko tymczasowe i przemijające. Powstrzymywanie się od swobodnego wyrażania emocji, prowadzi z kolei do napięcia, jeszcze większego nasilenia irytacji i stresu. Mimo wszystko ostateczna reakcja, uruchomiona w lawinie różnych odcieni złości, powinna być oparta na dopuszczeniu do głosu logicznego myślenia, empatii, miłości, przede wszystkim do siebie, a w kolejnym kroku również do innych ludzi. Owszem wymaga to chęci i pracy, a przede wszystkim przyjęcia perspektywy, że to nie człowiek jest w centrum ataku, a raczej mierzymy się z konkretnym problemem. 

W zgodzie ze złością

Zdrowa energia gniewu – zauważona, uświadomiona, przefiltrowana przez ciało, staje się mniej krzywdząca i szybciej mija. Nie dążymy jednak do całkowitego wyeliminowania jej z życia, bo jedynie odczuwanie daje możliwość doświadczenia i przepracowania we właściwy sposób trudnej emocji. Również nie opłaca się, z punktu widzenia zdrowotnego, unikanie i wypieranie złości, bo skutkiem takiego postępowania jest generowanie napięć, a w efekcie choroby układu krążenia, zaburzenia trawienia, snu, koncentracji czy też wzmożona podatność na infekcje z powodu osłabienia układu odpornościowego. 

Gdy nie radzisz sobie ze złością, wyczerpałaś własne pomysły i ulegasz niszczącej sile tej emocji, pomocne w uzyskaniu równowagi mogą okazać się: 

  • medytacja - daje umiejętność zdystansowania się od własnych emocji, uczuć i myśli, pozwala na ich precyzyjne rozpoznanie, usystematyzowanie, a następnie wyrażenie. Wyniki badań potwierdzają, że osoby regularnie oddające się medytacji, rzadziej doświadczają rozwoju chorób somatycznych i psychicznych, które wywoływane są stresem;

  • terapia psychologiczna - udanie się po pomoc do profesjonalisty i systematyczna praca jest najefektywniejszą drogą do uzyskania kontaktu ze swoimi uczuciami i nauczenia się uwalniania z ciała trudnych emocji;

  • fizjoterapia - jako metoda pracy z napięciami w ciele, stanowi wsparcie w terapii psychologicznej, pozwalając osiągnąć szybsze efekty.