Porozmawiajmy o emocjach
Nieumiejętność rozpoznawania i nazywania uczuć oraz emocji jest nadal dość powszechna. Wiąże się to między innymi z wpajanymi od dzieciństwa zasadami, które powodują stopniowe bagatelizowanie i oddalanie się od uważności na odczuwanie.
Emocje pojawiają się nagle, automatycznie i łączą się z pobudzeniem psychosomatycznym, o różnej intensywności, jednak są stanem przejściowym. Szczególne miejsce w ich powstawaniu zajmuje układu limbiczny, integrujący czynności struktur kory mózgu z procesami endokrynnymi i czynnością autonomicznego układu nerwowego. Uczucia stanowią głębszą interpretację emocji, zachodzącą wskutek złożonych procesów, z wykorzystaniem pamięci, doświadczeń, czy też wzorców kulturowych.
Odpowiedzialność za własne uczucia
Wydaje się, że cudze słowa, czynny, zjawiska, są głównym bodźcem powodującym uruchomienie rozmaitych emocji, jednak to nie one są prawdziwą przyczyną tego co się z nami dzieje. Za odruchową reakcją umysłu i ciała kryje się najczęściej niezamierzone naruszenie systemu naszych wartości, rozbieżność przekonań, niezaspokojone potrzeby lub pragnienia. Ilekroć sprawy przyjmują bieg niezgodny z oczekiwaniami, pojawia się rozdrażnienie, irytacja, złość, niepokój i automatycznie szukamy winnych w otoczeniu, na zewnątrz, podczas gdy to my jesteśmy właścicielami i zarządcami we własnym emocjonalnym świecie. Dlatego, jeśli to nawet czynnik zewnętrzny był uchwytnym punktem zapalnym, to korzystając z wiedzy i samoświadomości, możemy odczytać właściwie sygnały z ciała i ukierunkować w odpowiedni sposób osobiste reakcje. Zamiast złościć się lub pogrążać w smutku, dawać się ponieść gonitwie myśli wciągających w irracjonalną opowieść, skieruj uwagę do wewnątrz i pomyśl, jaka potrzeba kryje się za przeżywaną emocją, w określonej sytuacji.
Czuję……………….. bo potrzebuję ……………..
Co zyskujemy wyrażając emocje?
Warto pracować nad wzbogacaniem słownictwa opisującego, w sposób świadomy i precyzyjny, własny stan emocjonalny, ponieważ oprócz lepszej znajomości siebie, uwrażliwiamy się na innych ludzi. Bardzo często w kontaktach międzyludzkich boimy się ujawnić naszą emocjonalną stronę, gdyż może to być odczytane za oznakę słabości, bądź brak profesjonalizmu na gruncie zawodowym. Tymczasem zaprezentowanie postawy „bezbronności” pomaga niejednokrotnie w konfliktowych sytuacjach, gdyż emocjonalność jest wspólną cechą wszystkich ludzi i bez wątpienia każdy w swoim życiu miał do czynienia ze strachem, gniewem, smutkiem czy radością. Okazuje się, że umiejętność mówienia o swoich uczuciach, we właściwy sposób i w odpowiednich momentach, jest dowodem samoświadomości i dojrzałości. Szybciej dostaniemy to czego chcemy, precyzyjnie informując o naszych potrzebach (uwaga: potrzeby to nie wymagania lub żądania), niż obarczając kogoś winą za nasze samopoczucie i wytykając błędy. Rozmawianie o emocjach i uwzględniane ich w toku relacjonowanych zdarzeń, pozwala również zredukować napięcia gromadzące się w ciele.
Którędy droga, czyli od czego zacząć
Wiele nieporozumień wynika z faktu, że mówiąc CZUJĘ nie wyrażamy uczuć, jak nam się pozornie wydaje, tylko opisujemy przekonania, zdarzenia, naszą interpretację rzeczywistości. Na początek, pomocną techniką będzie użycie konstrukcji wypowiedzi, w której po słowie „CZUJĘ” zadajemy sobie pytanie „CO?”, zamiast zwrotów typu: czuję że…., czuję się jak….. , czuję się jakby….., jestem…., które zawierają w sobie element porównania, interpretacji lub oceny, a nierzadko wręcz krytyki. Sformułowane w ten sposób pytanie, skłania do refleksji nad własnym samopoczuciem i poświęceniu chwili uwagi sobie.
W towarzystwie doświadczonego coacha możesz w bezpiecznej przestrzeni, przyjrzeć się z dystansem swoim emocjom, nazwać je oraz na spokojnie przeanalizować najczęstsze, powtarzające się czynniki sprawcze.